Z Facebooka wygrzebane

2013-01-01 | autor: flamenco108 | kategorie: prezentacje, varia

Obudziliście się już? To na rozluźnienie:

Przeszukiwanie sieci czasem owocuje ciekawymi efektami. Stenografią posługiwali się zwykli ludzie. Niektórzy używali jej na co dzień, tak po prostu. Nieznany mi zapaleniec z Włoch na Facebooku opublikował serię stron z “Dziennika więziennego” Francesco Rovida, schwytanego przez Niemców 16 czerwca 1944 w Genui (Genova Campi) z setkami hutników. Czterdziestoletni Rovida, żonaty z Palmirą Canepą (którą w pamiętniku nazywa “Iliuccia”), ojciec rocznej córeczki Rafaelli, tego dnia poszedł do pracy w hucie, której był dyrektorem. Około godziny 18 miał umówione spotkanie z żoną, ale się już z nią nie zdołał zobaczyć. Niemcy otoczyli fabrykę i wszystkich pracowników załadowali do pociągu, który podążył do Mauthausen. Franciszek Rovida, który opanował wcześniej sztukę stenografii systemu Gabelsberger-Noe, prowadził dziennik, w którym skrupulatnie zapisał swoje dramatyczne przeżycia. Materiały te zostały opublikowane na fejsowych stronach Stenoklubu Gabelsberger-Noe dzięki synowi autora, dziś pracownikowi naukowemu z Uniwersytetu w Pawii.

Umieszczę tu tylko 2 strony, kto ciekawy, niech sobie zaprenumeruje WSZYSTKO (o ile ma konto na twarzościance).

Strona 7 z notatnika “Dziennik więzienny” Francesco Rovida:

Il treno e ripartito da Trento e giunge a Bolzano dove sono visibili gli ingenti danni fatti dai bombardamenti. Il Brennero e l’ultima stazione italiana prima di entrare in territorio austriaco. La temperatura cala in modo sensibile, piove e fa freddo. Ormai e notte e i prigionieri improvvisano un giaciglio sul treno. Ma i pensieri piu tristi turbano il sonno. “La notte cala sui nostri dolori, sulla nostra tristezza, su quanto ci attende che non conosciamo

W wolnym tłumaczeniu wspomaganym Translatem:
Koleją z Trento do Bolzano, gdzie przybywszy zobaczyć można ogromne szkody wyrządzone przez bombardowania. Brennero jest ostatnią włoską stacją przed wjazdem na terytorium austriackie. Temperatura spada znacznie, pada deszcz i jest chłodno. Nocą więźniowie improwizują łóżko w pociągu. Ale smutne myśli nie dają spać: “Noc okrywa nasz ból, smutek, nie wiemy, co nas czeka”…

Dopo tre giorni ininterrotti di viaggio il convoglio arriva a Mauthausen. Il cielo e plumbeo, piove e fa freddo. I prigionieri stanchi, con i vestiti inzuppati, sono incitati a fare in fretta dai loro aguzzini italiani e tedeschi, vengono messi in fila e condotti al campo di concentramento. Passando per il paese la gente li squadra con sorrisi beffardi. “Finalmente siamo al termine del nostro viaggio tremendo…”. Purtroppo il nostro autore in quel momento non sa che il viaggio e appena iniziato.

W wolnym tłumaczeniu wspomaganym Translatem:
Po trzech dniach nieprzerwanej podróży konwój dociera do Mauthausen. Niebo jest ołowiane, pada i zimno. Więźniowie zmęczeni, w mokrych ubraniach, nakłaniani do pośpiechu przez oprawców, Włochów i Niemców, stają w kolejce do obozu koncentracyjnego. Uśmiechnięci, całym oddziałem przechodzą przez wieś. “Wreszcie koniec naszej długiej podróży…”. Niestety, nasz autor nie wiedział, że jego podróż dopiero się zaczyna.

I tym raczej smutnym akcentem witamy Nowy Rok. Oby lepiej nam poszło niż pokoleniom, które musiały doświadczyć wojny.


2013-01-01 autor: flamenco108